czwartek, 9 maja 2013

Koniec Świata w Wielkopolsce



Kilka domostw, wokół lasy, pola uprawne. I polna droga. Mając trochę szczęścia, można trafić na piękną pogodę. Ale bez dokładnej mapy, wielkopolski Koniec Świata łatwo przeoczyć.

W ostatnich latach koniec świata ogłaszany był co najmniej kilkadziesiąt razy. Wciąż jednak Błękitna Planeta funkcjonuje – czy zatem nie warto wierzyć w koniec świata?

Wprost przeciwne – on naprawdę istnieje!

Podróżując po zakamarkach wielkopolskich dróg, trafić można w wiele interesujących miejsc – Jelenie, Renta, Skrzynki, Pędziwiatry, czy Bolki to tylko kilka z nazw miejscowości, wsi i zakątków Wielkopolski. Jest także Koniec Świata.

Dzisiejszy Koniec Świata to niewielki przysiółek wsi Głuszyna, należącej do gminy Kraszewice. A same Kraszewice to największa na prawym brzegu Prosny wieś gminna w powiecie ostrzeszowskim, która wzmiankowana była już w XIII wieku jako wieś królewska wchodząca w skład starostwa grabowskiego.

W latach 1975 – 1998 Koniec Świata administracyjnie należał do województwa kaliskiego. Niecałe 40 km od Kalisza i 1,5 km od Głuszyny w otoczeniu lasów i pól uprawnych do kilku chat wiedzie polna droga, która w letnim skwarze unosi pył, a w czasie ulewy prowadzi rwące potoki deszczu.

Jak można dowiedzieć się od mieszkańców pobliskiej Głuszyny, po II wojnie światowej mieszkało tu około 20 osób. Przez ostatnich kilkadziesiąt lat dzieci dorastały i wyprowadzały się z osady, w której zostawali rodzice i dziadkowie. Obecnie żyje tu tylko kilka osób – może 5, może nawet jeszcze mniej.

Codzienne życie mieszkańców Końca Świata upływa znacznie wolniej niż wielkich miast – bo i do czego się spieszyć? Naokoło albo lasy, albo pola ze zbożem, ptaki śpiewają od świtu do zmierzchu, sarny podchodzą tak blisko, że zobaczyć je można wyglądając przez okno domostwa.

Choć już kilka lat temu gościł w Teleexpressie, to nad Końcem Świata wciąż roztacza się jakaś tajemnicza cisza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz